
Sieciówki jako zło konieczne
Znamy wiele technik manipulacji klientami, które lubią wykorzystywać przedsiębiorcy. Promocje, przeceny czy wystawy tworzone są specjalnie po to, by kusić konsumentów. Nawet wnętrza centrów handlowych są projektowane tak, żeby kupić jak najwięcej produktów. Robiąc w nich zakupy, oszczędzanie nie staje się prostsze. Wręcz przeciwnie – sprzedający mają wiele sposobów, by nam to utrudnić. Sieciówki to tak zwana studnia bez dna. To określenie z pewnością najlepiej zrozumieją kobiety, lubujące się w tego typu sklepach. Niektórym zakupy zapewniają zastrzyk endorfin albo chwilę relaksu. Jednak trzeba pamiętać, by podczas kupowania nie tracić czujności, ponieważ zarówno każda sieciówka, jak i second hand tylko na to czekają.
Składy ubrań oraz rachunki to dwie podstawowe rzeczy, na które należy zwracać uwagę. Wielki, kolorowy napis ogłaszający promocję w danym sklepie przyciąga wzrok, ale w tym samym momencie powinien też włączyć czerwoną lampkę z tyłu głowy. Może podobne ubrania jesteśmy w stanie dostać w sklepie internetowym, z bardziej wartościowym składem? A może takie same znajdziemy w second handzie i to z o wiele niższą ceną? Nawet na ubraniach da się oszczędzić przy odrobinie chęci i uważności. Trzeba tylko poznać odpowiednie sposoby i wyrobić w sobie nowe nawyki. To nie wymaga wielkiego poświęcenia, a może pomóc przy następnych zakupach.
Second handy – oszczędność czy strata pieniędzy?
W dzisiejszych czasach kupowanie ubrań jest szalenie proste. Sklepy wypełnione są różnymi rodzajami odzieży, a wybór jest tak ogromny, że każdy jest w stanie znaleźć coś dla siebie. Jak więc zachowywać względną oszczędność, gdy wokół napotykamy tyle okazji do wydawania pieniędzy? W pierwszej myśli nasuwają się second handy. Kojarzą się z zakupem tanim i szybkim, choć niskojakościowym. Jednak ten ostatni pogląd niejednokrotnie był określany jako mit. Doświadczeni poszukiwacze wiedzą już, na co patrzeć przy szukaniu porządnego ubrania w second handach, żeby się nie zawieść. Zresztą, to mocna konkurencja dla sieciówek.
Często te same ubrania można znaleźć zarówno na pięknych wystawach, jak i w lumpeksie, a różnica w cenach jest spora. Jak powszechnie wiadomo, niektóre sieciówki nie przywiązują dużej wagi do jakości swoich ubrań. A w lumpeksach mamy szansę znaleźć całkiem nowe ubrania, jeszcze z metką i chociaż skład nie będzie się różnił, to cena już tak. Mimo wszystko zastąpienie zakupów w sieciówkach na kupowanie ubrań z tzw. drugiej ręki ma wiele korzyści i może poprawić nasz budżet. Co więcej, jeśli nauczymy się sprawnego przebierania w ciuchach, to oszczędzimy także czas. Później odnajdywanie perełek stanie się dla nas coraz łatwiejsze i szybsze, w końcu praktyka czyni mistrza.